15 kwietnia 2016

8. Sumienie

      Nie było mi dane odpocząć. Po chwili podszedł do mnie lekarz, który przerwał moje rozmyślania.
      Zaczął mnie pytać o najróżniejsze rzeczy. Czy miałam zaburzenia równowagi, nudności, krótkotrwałe zaburzenia pracy serca i oddechu, czy pamiętam co się działo na krótko przed oraz w trakcie wypadku. Później mówił do mnie najróżniejsze błahostki, komentował co teraz robi.
      — Twoja mama jest na korytarzu — oznajmił, gdy zakończył sprawdzanie moich szwów, które miałam na czole. — Chcesz, aby tu weszła?
      Oczywiście się zgodziłam. Nie minęło kilka sekund, gdy dopadła mnie wiecznie spokojna kobieta o kasztanowych włosach ze łzami, które zaszkliły jej wręcz czarne oczy.
      — Coś ty znowu nabroiła. — Często mnie karciła, ale tym razem nie była zła, była po prostu smutna i rozżalona...